UCZESTNICY :

ODCINKI SPŁYWANYCH RZEK :
L.p | Data | Rzeka | Odcinek | Km | WW |
---|---|---|---|---|---|
1 | 17.06.2007 | Durance | St. Clement – Embrun | 45-60 | 2(3+) |
2 | 18.06.2007 | Guisane górne | Le Casset – Chantemerle | 20-30 | 2-3+ |
3 | 19.06.2007 | Var | Wawóz Var Guillaumes –Daluis | 22-30 | 3(+) |
4 | 20.06.2007 | Guil górny | Abries – Château Queyras | 20-31 | 2-3+ |
5 | 21.06.2007 | Guil środkowy | „schody” Guil– jezioro zaporowe | 35-44 | 3-4 |
6 | 22.06.2007 | Ubaye | Le Martinet – Le Lauzet | 60-67 | 3-4 |
PODSUMOWANIE :
To był niezapomniany wyjazd, najlepszy ze wszystkich dotychczasowych. Był tez z wielu względów nowatorski.
Po raz pierwszy jechaliśmy do Francji i choć wydawało się nam że język jest bardzo prosty (wystarczy dodać przedrostek „la” i wszystko będzie jasne) rzeczywistość okazała się inna. Przekonał się o tym „Ojciec Dyrektor” próbując pierwszego dnia pobytu dokupić przejściówkę do butli gazowej.Niestety żaden Francuz nie rozumiał co znaczy słowo „la reductor”.
Po raz pierwszy jechaliśmy w tak licznym bo 10 osobowym składzie, po raz pierwszy jechaliśmy bez przyczepki na kajaki za to z dostawczakiem, po raz pierwszy nic nam nie przeszkodziło w pływaniu każdego dnia…
No i te piękne wspaniałe rzeki. O ile nie zachwyciła nas Durance , to każda następna była coraz bardziej interesująca. Kompletnie zaskoczył nas Var gdzie rzeka nagle się zakończyła na skutek osunięcia ściany kanionu,a opcji powrotu czy wyjścia nie było.


Zachwycił nas swoją różnorodnością Guil ,

niezapomniane wrażenie pozostawiło Ubaye z pięknym końcowym kanionem którego ściany łączy rzymski most.

Nic wiec dziwnego że nie wyobrażaliśmy sobie aby w następnym roku nie przyjechać tu znowu, ale życie jak to często bywa spłatało nam psikusa…