Na niedziele 18 czerwca zaplanowaliśmy wypad w dorzecze Gwdy.
Jako pierwszy wybraliśmy klasyczny odcinek Gwdy od Tarnowskiego Młyna do Krępska słynący z dużej ilości długich i ciekawych jak na nizinną rzekę bystrzy. Według klasycznego przewodnika kajakowego Wrześniowskiego , Sperskiego z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku na odcinku do ujścia Płytnicy miało być ich 5 a poniżej jeszcze 16 ( „z których trzynaste ma wysoka stojącą fale a czternaste kręty niewyraźny nurt”). Abstrahując od poetyckich opisów klasyka , aktualne informacje w internecie potwierdzały z grubsza ten stan rzeczy , natomiast sięgając pamięcią do początków mojej kajakarskiej kariery skonstatowałem że jakieś bystrza i to nawet ze stojącymi falkami na tym odcinku rzeczywiście były. Trochę nasz niepokój wzbudziła analiza stanu wody bo na wodowskazie za zaporą w Ptuszy stany były bliskie ostrzegawczym ( ponad 220 cm), a jak wiadomo wysoka woda wyrazistość bystrzy potrafi znacząco osłabić . Skoro jednak ustaliliśmy termin nie pozostało nic innego jak spróbować.
Zaczęliśmy zaraz za zaporą w Tarnowskim Młynie po prawej stronie przy drodze gruntowej prowadzącej od drogi krajowej nr 11.
Zaraz po starcie mamy piękny zalesiony odcinek z kilkoma zwalonymi drzewami .Większość z nich daje się opłynąć.
Potem niestety po około kilometrze wpływamy na bardziej otwarty teren.Po prawej mamy cały czas pola , łąki i pojedyncze zabudowania . Z lewej raz po raz zblizamy się do lasu. Rzeka płynie szeroko i bez żadnych przeszkód
Miejscami rzeka rozlewa się szeroko i tam nurt przyspiesza , mamy coś co nawet przypomina bystrze.Może przy niższej wodzie byłoby ciekawiej.
Po około 5 km od startu dopływamy do betonowego mostu na drodze z Płytnicy.Od tego miejsca rzeka znowu stopniowo wpływa w las.
Po niecałych 2 km dopływamy do najbardziej charakterystycznego miejsca tego etapu – starego zniszczonego podczas wojny w 1945 roku mostu kolejowego. Około 100 m przed tym mostem po prawej stronie dopływa Płytnica.
Zaraz za mostem las po prawej stronie ustępuje polom i zaczyna się około 2,5 km szybki odcinek na którym pojawia się kilka bystrzy. Nie są one może zbyt imponujące ale stojąc na SUP-ie mamy niezła zabawę
Wkrótce jednak rzeka się uspokaja, płyniemy wśród pól i łąk i po kolejnych 2,5 km mijając najpierw most drogi krajowej 11 docieramy do mostu drogowego w Krępsku.
Lądujemy po lewej za mostem gdzie mamy na przyczółku schody prowadzące do drogi . Robimy jeszcze pamiątkowe zdjęcie, ładujemy SUP- y na dach i szybko przerzucamy się na odległa o około 10 km Głomię .
Co do samej Gwdy to przepłynięty 12 km odcinek na pewno był ciekawy, chociaz ilość i trudność bystrzy trochę nas rozczarowała. Może nie trafiliśmy na właściwą wodę, a może rzeka po prostu się zmieniła przez te kilkadziesiąt lat. Wydaje się że górny odcinek od Tarnowskiego Młyna można by sobie podarować, zastępując go na przykład bardziej wymagającym dolnym odcinkiem Płytnicy. Co by jednak nie powiedzieć spędziliśmy miłe 3 godziny na wodzie.
Więcej zdjęć z przepłyniętego odcinka można zobaczyć tutaj.