Spędzając urlop w nadmorskich Gąskach, gdzie przy sprzyjających warunkach „szlifowałem SUP- owa technikę” …
…postanowiłem dla urozmaicenia poświecić jeden dzień na spłyniecie przełomem Parsęty pomiędzy Osówkiem a Byszynem. Na tym odcinku rzeka przedzierając się przez wał morenowy, płynie szybko a miejscami z dużym spadkiem, przez piękne widokowo zalesione wąwozy. Bardzo dobry opis całej rzeki i jej dopływów znajdziemy na stronie „Piratów Parsęty”, a ma ona wiele do zaoferowania nie tylko na tym odcinku. Ilekroć jadąc nad morze drogą nr 193 w kierunku Białogardu, podziwiałem widoczny z Parkingu leśnego fragment rzeki, tylekroć powtarzałem sobie że na pewno warto go spłynąć. Wreszcie trafiła się okazja, ale płyniecie zacząłem nieco wyżej, tuż za tamą w Osowie.
Po kilku minutach spokojnego wiosłowania docieram do ruin starego młyna Osówko.
Za młynem pojawiają się pierwsze zwalone drzewa, ale bez trudu daje się znaleźć właściwą drogę. Generalnie na całym odcinku aż do Byszyna, widać że szlak jest monitorowany przez firmy wynajmujące kajaki a gdy jest to niezbędne zwały drzew są „udrażniane” w odpowiednim miejscu przy pomocy piły.
Za niewielkim dopływem po lewej stronie, Parsęta skręcą mocno w prawo i powoli zbliżamy się do pasa wzgórz morenowych przez które rzeka będzie się przedzierać przez najbliższe kilometry.
Po około 50 min od startu osiągam leśny parking przy drodze nr 163 i przepływam pod mostem tej drogi. W tym miejscu znajduje się także wodowskaz Tychówko miarodajny dla tego odcinka rzeki , niemniej rzeka jest spływalna przez cały rok nawet przy niskich stanach wody.
Za mostem pojawiają się kolejne zwały drzew, a nawet potężne głazy w nurcie przy czym rzeka skręca wyraźnie w kierunku północnym
Przez pierwsze pól kilometra po lewej rzece towarzyszą jeszcze pola, ale wkrótce wpływa ona w las, gdzie tworzy wyraźny choć niezbyt głęboki wąwóz. Nurt przyspiesza i pojawiają się kamieniste bystrza. Przy wyższych stanach wody może to być odcinek wymagający i pełen emocji.
Jest pięknie i dziko, choć momentami dochodzą odgłosy pobliskiej ruchliwej drogi nr 163. Po kolejnych 2,5 km las się kończy a prąd zdecydowanie słabnie. Po dalszych kilkuset metrach i następnych 50 minutach płynięcia licząc od mostu drogi nr 163 docieram do mostu drogowego w Rzyszczewie
Bezpośrednio za mostem rzeka nieco się „otwiera”, płynie przez chwile przez łąki, potem wpływa w las, by na koniec płynąć jego lewym skrajem. Cały czas towarzyszą nam zwalone drzewa dające się jednak łatwo ominąć.
Na chwilę rzeka otwiera się po lewej stronie i przez kilkaset metrów towarzyszą nam pola i łąki z dogodnymi miejscami do wyjścia na brzeg
Około 1km za mostem w Ryszczewie rzeka przyspiesza i gwałtownie skręca w prawo w las. Rozpoczyna się kolejny ok. 2 km wąwóz o zdecydowanie wyższych brzegach, gdzie spotykamy wysokie i malownicze skarpy
Pojawia się tez więcej zwalonych drzew, na jednym ze zwałowisk wyprzedzam grupę niezbyt wprawnych kajakarzy.

Wkrótce pomiędzy zaroślami pojawia się most w Byszynie , zwiastujący koniec etapu. Podobnie jak poprzednio, pokonanie odcinka od mostu w Ryszczewie zajęło także około 50 minut.
Za mostem po lewej stronie znajduje się dość wygodne wyjście na drogę, gdzie po około 2,5 godzinach płynięcia i pokonaniu około 10 km kończę spływ.
Przełom Parsęty od Osówka do Byszyna to naprawdę bardzo ciekawy i piękny widokowo odcinek.Przy wysokich wiosennych stanach wody może być także wymagający szczególnie na odcinku pierwszego wąwozu.
Dużą zaletą tego fragmentu rzeki jest też jej dostępność, bo praktycznie co niecałą godzinę mamy mosty, przy których można rozpocząć lub zakończyć płyniecie.
Serdecznie polecam !!!