Po chłodnym początku maja wreszcie zapowiadał się ciepły i przyjemny weekend. Stany wody nadal były wysokie więc postanowiliśmy kontynuować rekonesans rzek „wczesnowiosennych” czyli wymagających odpowiednio wysokiej wody.
Padło na Flintę przy czym postanowiliśmy zrezygnować z mało ciekawego odcinka łąkowego powyzej Boruchowa , a w ramach „rekompensaty” dołożyliśmy 5 km dolny odcinek Wełny do kładki w Kowanówku, który przy tak wysokiej wodzie też zapowiadał się interesująco.
Stany wody były praktycznie takie same jak 2 lata wcześniej podczas kwietniowego spływu kajakami .W Kowanówku (https://hydro.imgw.pl/#station/hydro/152160110) było 138 cm a w Ryczywole ( https://hydro.imgw.pl/#station/hydro/152160120 ) 80 cm czyli prawie taki sam jak miesiąc wcześniej gdy spływaliśmy Kończakiem
Płynięcie rozpoczęliśmy przy moście ( 52°45’11.4″N 16°52’53.4″E) na drodze gruntowej z Boruchowa do Dąbrówki Lutomskiej . Dojście do rzeki jest dość wygodne, przy wyznaczonym punkcie czerpania wody a samochód można spokojnie zaparkować na łące przy drodze.
Stan wody był wystarczający do płynięcia, chociaz rzeka była zdecydowanie węższa niż podczas naszej poprzedniej bytności na początku kwietnia. Wynikało to z faktu, że sporą cześć nurtu zajmowała już o tej porze roku bujna roślinność wodna
Kolejną dość niemiłą zmianą było widoczne biało- mleczne zmętnienie wody nie dające na szczęście żadnych efektów zapachowych. Na pierwszym ponad 3 km odcinku rzeka wije się pośród łąk, a na krótkim kilkuset metrowym odcinku wpływa w las
Kolejny most (52°43’46.2″N 16°52’23.2″E) na drodze z Jaracza Młyna do Dąbrówki Lutomskiej w pobliżu osady Smolary oznacza rozpoczęcie najpiękniejszego ok 2 km leśnego odcinka rzeki
Wszystko co dobre szybko się jednak kończy i po około 40 minutach dopływamy do jazu i stawu w Piłce Młynie , gdzie robimy krótki odpoczynek.
Po przeniesieniu sprzetu i krótkich ćwiczeniach na bystrzu za jazem wpływamy w ostatni łąkowy odcinek rzeki, na którym mamy już tylko nieliczne zwalone drzewa.
Po kolejnych 40 minutach przepływamy pod mostem (52°42’19.0″N 16°51’43.8″E) w Rożnowicach i wypływamy na szeroka w tym miejscu Wełnę.
Za ujściem Flinty do Wełny w Rożnowicach mamy 1,5 km niezbyt ciekawego odcinka, gdzie rzeka wije się monotonnie przez tereny łąkowe.
Potem jednak docieramy do lasu gdzie mamy parę ciekawych zatorów z drzew.
Ten ciekawy leśny odcinek kończy się po około 1,5 km i stopniowo najpierw po lewej a potem po prawej pojawia się szeroka łąka. Po kolejnym klinometrze łąka się kończy, wpływamy znowu w las i mijamy po prawej zbudowania Szpitala w Kowanówku oraz resztki kładki dla pieszych.
Od tego miejsca do kładki w Kowanówku mamy około kilometra . Za niewielkim strumieniem dopływającym po lewej stronie, las się kończy i po kilkuset metrach docieramy do widocznej kładki dla pieszych w Kowanówku.
Spłyniecie 7 km odcinka Flinty zajęło nam prawie 4 godziny , kolejne 5 km po Wełnie nieco więcej niż godzinę.
Nie da się ukryć że Flinta nie jest tak piękną i ciekawą rzeką jak pobliski Kończak , ale nie oznacza to bynajmniej że nie warto jej poświęcać uwagi. Wełna przy wysokiej wiosennej wodzie stanowi też dodatkową atrakcję.
Reasumując był to naprawdę udany wyjazd i mile spędzony czas.
Więcej zdjęć z przepłyniętego etapu znajdziecie tutaj.