Kategorie
Blog Najnowsze

PLISZKA cz.1

to klasyk kajakowy Ziemi Lubuskiej -piękna i urokliwa rzeka przepływa z dala od cywilizacji przez obszar Puszczy Rzepińskiej.

O spłynięciu Pliszki myśleliśmy od dawna. W końcu nadarzyła się okazja i wybraliśmy jeden z jej najciekawszych fragmentów pomiędzy Gądkowem Wielkim a Sądowem – prawie 7 km odcinek od Starego ( Łapinóg) do Nowego Młyna ( Kokoszki). Ze wzgledu na liczne zwalone drzewa,mimo pozornie niewielkiej długości jego przepłyniecie wg przewodnika zajmuje 4 godziny.

Dojazd do miejsca startu i zakończenia możliwy jest tylko leśnymi drogami pożarowymi albo z Sądowa albo z Gądkowa Wlk. Biorąc pod uwagę fakt że dzieli je drogą tylko 4km postanowiliśmy się rozwieźć korzystając z roweru. Postanowiliśmy dojechać na start w Łapinogu z Sądowa pozostawiając po drodze rower na mecie etapu przy Młynie Kokoszki. Po drodze obejrzeliśmy jeszcze młyn Bełcze ( Pliszka Młyn).

Przygotowywanie sprzętu na parkingu przy Łapinogu
Jaz i mostek w Łapinogu kończący jezioro Wielickie to miejsce startu
Spłyniecie jazu na SUP-ie nie stanowi problemu
już za jazem….
…wiec ruszamy na szlak

Po przepłynięciu krótkiego fragmentu rozlewiska za jazem, wpłynęliśmy na rzekę której charakter pozostał praktycznie niezmienny aż do końca etapu.

Szerokie koryto rzeki płynącej w zalesionym wąwozie raz po raz przegradzane jest zwalonymi drzewami pomiędzy którymi mamy dłuższe lub krótsze fragmenty rzeki wolne od przeszkód

Typowy widok rzeki
Najczesciej dawało się przepłynąć pod drzewami
chociaz czasami trzeba było sprzęt przeciągać

Jest dziko i pięknie, ale trudno też znaleźć jakieś wyróżniające się punkty charakterystyczne pozwalające okreslić w którym miejscu rzeki akurat się znajdujemy.

Mniej więcej w połowie odcinka i po 2 godzinach płynięcia mamy drzewa przegradzające całe koryto rzeki i wydeptaną po lewej stronie ścieżkę , gdzie zwykle przenoszony jest sprzęt.

Dorota przy zwalonych drzewach
Prosty przy ścieżce

Wkrótce za tym miejscem mamy krótki nieco inny odcinek, gdzie na chwilę dolina rozszerza się a rzeka meandruje płynąć łąkami i pośród trzcin.

Dorota na „łąkowym” fragmencie Pliszki

Następnym charakterystycznym punktem który osiągamy po ponad godzinie płynięcia jest pomost po prawej stronie z prowadzącymi do niego schodami i zejściem z wysokiej skarpy. Od tego miejsca mamy rzeką niecały kilometr do młyna, co zajmuje około pól godziny , a spływ kończymy po lewej stronie, gdzie znajduje się dość wygodna ścieżka prowadzącą na parking.

Dorota przy pomoście
wyjście na parking jest bardzo dobrze oznaczone

Możemy jednak popłynąć jeszcze kilkadziesiąt metrów przez mały staw i wysiąść po lewej bezpośrednio przed mostkiem i jazem. Sam jaz raczej nie nadaje się do spłynięcia – chyba że krótkim kajakiem jednoosobowym z fartuchem.

Stawek przed jazem
Jaz w całej okazałości

Po wyjściu na parking okazało się że nie było żadnych niemiłych niespodzianek … a rower spokojnie stał i czekał.

Prostemu nie pozostało nic innego jak się przebierać… i jechać po samochód

Płyniecie zgodnie z opisem w przewodniku zajęło nam łącznie z przerwami prawie 4 godziny i był to niewątpliwie czas mile spędzony. Niezaprzeczalnym atutem Pliszki jest jej dziki i pierwotny charakter , jeżeli natomiast chodzi o trudności na wodzie to są one jedynie umiarkowane. Pod tym względem zdecydowanie ciekawszy jest moim zdaniem chociażby nie tak odległy odcinek Obry od Starego Dworku do Skwierzyny.

Podobno odcinek Pliszki za młynem Kokoszki do Sądowa jest pod tym względem bardziej wymagający – na pewno zechcemy to sprawdzić przy najbliższej okazji.

Więcej zdjęć z przepłyniętego odcinka Pliszki znajdziecie tutaj.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.