Tym razem zebraliśmy liczną jak nigdy dotąd, bo 5 osobową ekipę – oprócz „stałych bywalców” popłynęło z nami dwóch „nowicjuszy” Filip i Szymon. Do punktu startu dojechaliśmy drogą pożarową nr 53 biegnącą od ulicy Dworskiej w Sądowie . Mimo odległości tylko nieznacznie przekraczającej 5km zajęło nam to prawie pól godziny. Stan drogi w normalnych warunkach pozostawia wiele do życzenia, a my jechaliśmy po obfitych deszczach. Wcześniej, drugi samochód zostawiliśmy przy polu biwakowym w Sądowie , prowadzonym przez Nadleśnictwo Cybinka.
Po sprawnym rozpakowaniu sprzętu i krótkim instruktarzu na spokojnym plosie za progiem młyna przeprowadzonym przez Prostego, Filip i Szymon uznali że są gotowi, wiec ruszyliśmy w drogę.
Początkowo rzeka nie różniła się bardzo od wczesniejszego odcinka do młyna Kokoszki. Dość szerokie koryto rzeki płynącej wolno w zalesionym wąwozie raz po raz przegradzane jest zwalonymi drzewami.
Mniej więcej po pól godzinie dolina staje się węższa a brzegi wąwozu wyższe. Powoli wpływamy do pięknego przełomu. Pojawiają się bystrza i duże kamienie w nurcie.
Po kilkunastu minutach rzeka zaczyna się uspokajać za to pojawia się kilka zwalonych drzew pod którymi daje się w większości przepłynąć.
Rzeka powoli wraca do swojego łąkowego charakteru i wyraźnie się poszerza, co oznacza że zblizamy się do młyna Bełcze ( Pliszka) .
Młyn osiągamy po 1,5 godzinie płynięcia licząc od startu, a sprzęt przenosimy ścieżka po lewej stronie. Po półgodzinnej przerwie na posiłek ruszamy dalej.
Zaraz za młynem zaczyna się kilkuset metrowy „zwałkowy” odcinek rzeki biegnący w pięknym wąwozie . Nagromadzenie przeszkód jest naprawdę imponujące. Walcząc z drzewami i szukając optymalnej drogi bardzo łatwo przeoczyć pozostałości drewnianego mostu znajdującego się około 300m za ruinami młyna. .
Od tego miejsca ilość przeszkód stopniowo się zmniejsza, brzegi staja się coraz niższe a rzeka przybiera znowu „łąkowy” charakter.
Po 2 km od młyna mijamy po prawej zarośnięte jezioro i odpływ odwadniającej je strugi Pstrążna. Rzeka płynie szeroko przez podmokły lisciasty las, brzegi są niskie a drzewa w nurcie zdarzają się sporadycznie i są łatwe do ominięcia
Kilometr dalej rzekę przecina linia wysokiego napięcia , co oznacza że do końca etapu zostało tylko około 700 m. Korzystamy z okazji i przy najbliższej przeszkodzie robimy pamiątkowe zdjęcie.
Wkrótce las się kończy, wpływamy na otwarty teren gdzie widać zabudowania Sądowa. Po kolejnych około 100 m mamy po prawej odnogę prowadzącą do pomostu na polu biwakowym Nadleśnictwo Cybinka. . Przepłyniecie odcinka od młyna Bełcze ( Pliszka) zajęło nam półtorej godziny a całą trasę pokonaliśmy w trzy.
Potwierdziły się też nasze oczekiwania dotyczące odcinka Pliszki za młynem Kokoszki jest on zdecydowanie ciekawszy bardziej różnorodny i wymagający niż ten wcześniejszy za spiętrzeniem Łapinóg
Najlepiej oczywiście spłynąć cały piękny odcinek Pliszki od Łapinoga do Sądowa ale jeżeli musicie wybierać to polecam odcinek od młyna Kokoszka
Najciekawsze zdjęcia z przepłyniętego odcinka znajdziecie tutaj