SJOA -Amot

ten nieco ponad 2 km odcinek jest najtrudniejszym fragmentem dolnej części Sjoi. Oferuje piękną biała wodę w zależności od wielkości przepływu do WW V

Oppland , Wschodnia Norwegia

Sjoa zaliczana jest do klasycznych rzek Norwegii. Oferuje prawie 40 km skondensowanej kajakarskiej zabawy z licznymi falami i odwojami. Ma bardzo zróżnicowany charakter począwszy od odcinków otwartych z dużą iloscia wody na odcinkach wąskich i skalistych z dużymi spadkami kończąc.

Końcowy ponad 2 km odcinek aż do ujścia do Lagen nosi nazwę Amot i oferuje fantastyczna wodę o trudności do WW V. Na początku mamy krótki wąwóz a zaraz za pierwszym lewym zakrętem przed wejściem do niego silny odwój WW IV. Za wąwozem rzeka na chwile się rozszerza i przy kempingu po prawej stronie rozpoczyna się odcinek trasy slalomowej o trudności WW III +. Na tym fragmencie rzeki odbywały się w 1992 r mistrzostwa świata juniorów w kajakarstwie górskim Około 600m za drewnianym mostem kończącym odcinek slalomowy mamy zakręt w kształcie litery S za którym zaczyna się kulminacyjny fragment odcinka Amot. Spadek rośnie i mamy długie katarakty aż do mostu drogowego. Za mostem mamy krótki odcinek spokojnej wody za którym znajdują się końcowy kanion – najtrudniejsze miejsce na tym odcinku z kataraktą WW V.

Poziom wody można sprawdzić na wodowskazie   „Faukstad” optymalny poziom wody dla tego odcinka mieści się w granicach od 350,85m/25m3 do 351,15m/57m3 .

My ten fragment płynęliśmy na początku lipca 2017 przy przy optymalnym stanie – przepływ wody 31m3/s . Miejsce startu wybraliśmy przy parkingu drogi 257 około 2 km powyzej skrzyżowania z drogą  417 (61°41’12.1″N 9°28’54.9″E)

Wypakowywanie sprzętu

Po wypakowaniu sprzetu kajaki znosimy wąską ścieżka prowadząca przez las od furtki w ogrodzeniu parkingu do rzeki

Ścieżka do rzeki

Zaraz po starcie mamy trudne wejście do wąwozu z bardzo silnym odwojem.

Wejście do pierwszego wąwozu

Michał niestety nie dał rady i zakończyło się kabiną . Na szczęście woda w wąwozie bardzo szybko się uspokoiła

Michał obok kajaka- asekuruje Kolins

Nie było wiec problemów z wyłapaniem kajaka przed rozpoczęciem odcinka slalomowego

Michał przygotowuje sprzęt – widok w górę rzeki

Odcinek slalomowy jest bardzo szybki i interesujący widokowo. Po prawej stronie mamy drogę prowadzona w większości po estakadzie a nad rzeka rozwieszone są liny do mocowania tyczek

Początkowy fragment odcinka slalomowego

Początkowo jest jeszcze dość szeroko, ale przy końcu przed drewnianym mostem rzeka wpływa do wąskiego skalnego wąwozu.

Końcowy odcinek , w oddali widać drewniany most – płynie Kolins

Na końcu tego wąwozu rzeka uspakaja się, a po prawej przed mostem mamy metę slalomu .

Po prawej meta z budką sędziowska.

Za mostem rzeka rozlewa się dość szeroko i mamy kilkaset metrów w zasadzie spokojnej wody. W pewnym momencie nurt rzeki zbiega się do lewej pozostawiając po prawej liczne wystające kamienie. Oznacza to że zbliżamy się do zakrętu za którym rozpoczyna się kulminacyjny fragment tego odcinka rzeki.

Początek wąwozu

Nurt wyraźnie przyspiesza , pocztowo jest jeszcze w miarę szeroko ale po chwili dopływamy do skalnej gardzieli

Kolins wpływa do gardzieli

Po wpłynięciu w gardziel mamy naprawdę silne spadki i mocno trzymające odwoje. Michał zaliczył kolejną wywrotkę, ale tym razem udało mu się wstać po dłuższej walce.

Michał na razie płynie „do góry nogami”

Zaraz potem rzeka , mimo ze nadal płynie w wąskim wąwozie na chwile się uspokaja – to dobra wiadomość dla tych którym nie udało by się pokonać katarakty bez wywrotki

Aż do mostu drogowego charakter rzeki się nie zmienia.W wąskim wąwozie mamy na przemian silne spadki i odcinki spokojnej wody. Ostatni kończy się około 100 m przed mostem.

Widok mostu z rzeki

Pod mostem na całej szerokości rzeki mamy silny plaski trzymający odwój może trochę słabszy po bokach. Płynąc z góry z prądem dobrze tego nie widać, ale już na dole trzeba ostro walczyć aby nie dać się złapać

Michał przepływa przez odwój
Kolins został w odwoju trochę dłużnej – ale się wybronił

Za mostem mamy znowu kilkadziesiąt metrów spokojnej wody a zaraz potem kolejną kataraktę przed końcowym najtrudniejszym odcinkiem wąwozu . Jest czas żeby się wyłapać i rozeznać sytuację przed dalszym płynięciem.

Michał obserwuje kajakarza spływającego pierwsza kataraktę

Pierwsze przejście nie jest tak trudne, ale zaraz za nim mamy jeszcze trudniejsze i bardziej wymagające miejsca w wąwozie. Warto przejść kilkaset metrów skałami po prawej stronie i obejrzeć wszystko co oferuje ten fragment rzeki.

Michał i Szczepan wracają z „inspekcji”

W naszym przypadku ocena sytuacji była jednoznaczna. Mimo że przed chwila spływali to „miejscowi” raftingowcy i kajakarze, my odpuściliśmy dalsze płyniecie. Emocji i tak było co niemiara.

Reasumując  wspaniały i wymagający choć krótki odcinek ….. jeden z tych „topowych” w Norwegi.
Przy tym stanie wody było w miarę bezpiecznie, bo po trudnych fragmentach zawsze były spokojniejsze odcinki wody gdzie można się było ewentualnie wyłapać.
Przy wysokiej wodzie i wypełnionym korycie tej spokojnej wody może nie być wcale,wiec wtedy decyzja o zejściu na rzekę musi być podjęta z dużą rozwagą.

To co najciekawsze na tym odcinku pokazaliśmy na filmie poniżej.