Zrmanja w górnym biegu przepływa przez piękne wąwozy krasowe i oferuje interesująca dzika wodę z wodospadami i zaporami. W dolnym biegu jest spokojnym szlakiem wędrownym przebiegającym przez krasowe wąwozy.Występujące krasowe stopnie są w większości spływalne.
Trudność : | km 9 – 40 | WW II i III | |
km 40 – 62 | WW II-III(IV) , wodospady | ||
km 62 – 74 | ZW |
Spływalność
Od wiosny do początku czerwca. Dla odcinka od km 40 – 62, adekwatny jest wodowskaz przy moście w Kastel Żegarski ( stany nie są podawane w internecie). 55cm to MW, 40 cm to NW, ale płyniecie jest możliwe nawet przy 30 cm. Dolny odcinek od km 62 spływalny całorocznie
Kilometraż
Mój komentarz
Zrmanję płynęliśmy na początku czerwca 2012 przy niskim stanie wody- 40 cm na wodowskazie przy moście w Kastel Żegarski. Był to nasz ostatni dzień przed powrotem do kraju wiec raczej chodziło nam o bardziej „rozrywkową” niż wymagającą rzekę. Płyniecie rozpoczęliśmy zaraz przy moście a sprzęt wodowaliśmy na praktycznie stojącej wodzie . Taki właśnie widok i przewidywany charakter rzeki zachęcił Igora do spróbowania sił w kajaku

Przyczyną stojącej wody był jaz spiętrzający , który znajduje się około 200m od mostu i niestety wymaga przenoszenia, a w zasadzie przeciągania sprzętu po kamieniach. Przy tym jazie mamy stacje ratingową i tu rozpoczynają płyniecie komercyjne spływy organizowane na Zrmanji, tutaj też najczęściej pobierane są opląty za spłyniecie odcinka. Wynoszą one około 9 euro od osoby, ale przy większych grupach można próbować się targować. Każda firma mająca licencje na organizację spływu po Zrmanji , ma też upoważnienie do pobierania opłat, wiec praktycznie mogą cie skasować w dowolnym fragmencie rzeki i raczej jak już cie namierzą to nie odpuszczą.
.
My płaciliśmy na końcu odcinka , gdy już pakowaliśmy sprzęt, za 9 osób 72 euro.
Za jazem wpływamy w dość urokliwy ale niezbyt głęboki wąwóz, w którym raz po raz spotykamy niewielkie progi. Pomiędzy nimi mamy długie odcinki spokojnej wody , na których można jedynie podziwiać piękne widoki.

Przy którymś z kolei odcinku stojącej wody zauważamy po prawej dopływ – to Korana, a po około 200m mamy Velki Buk, prawie 13 m monumentalny wodospad.
.
Dobijamy do lewego brzegu gdzie znajduje się ścieżka do przenoszenia sprzętu.

Ścieżka jest dość wąska wiec dla pontonu wymyśliliśmy inny sposób.Po zawiązaniu długiej cumy po prostu zrzuciliśmy go z wodospadu. A prąd choć niewielki,zrobił swoje i wypchnął go daleko od wodospadu.
.Zaraz za wodospadem i na odcinku kilkuset następnych metrów mamy kolejne zdecydowanie wyższe niż na pierwszym odcinku rzeki stopnie. Najwyższy prawie 2m jest kilkadziesiąt metrów za wodospadem. Aby go pokonać trzeba sprzęt przenieść po wodzie nieco w górę rzeki od końca ścieżki którą przenosi się sprzęt
Ale to co najciekawsze dopiero było przed nami. Szeroka dolina rzeki zwęża się i tworzy zaledwie kilkumetrową gardziel z dość dużym spadkiem. Przy dużej wodzie trudności dochodzą do WW IV , przy niskim stanie który był podczas naszego płynięcia było to dobre WW III+.
Około kilometra dalej mamy ostatnie już niestety ciekawe miejsce, 4 m wodospadzik czyli Ogari buk . Spływać go można na wiele sposobów , ale styl w jakim to zrobili pontoniarze budził niekłamany podziw wśród wszystkich kajakarzy.
.
Za tym miejscem rzeka rozszerza się i przechodzi stopniowo w dość szeroki zalew. Wkrótce dopływamy do wąskiego mostu ze stalowa kratownicą za którym po lewej stronie przed zaporą mamy dość wygodne miejsce do zakończenia spływu.

Po spakowaniu sprzętu korzystając z pięknej pogody przygotowaliśmy posiłek i wyruszyliśmy w drogę powrotna do kraju.
.
.
.
.
.
.
.
.
Jak ocenić Zramnje ? Na pewno nie jest to rzeka super wymagająca, ale niewątpliwie ciekawa i dostarczająca dobrej zabawy , szczególnie w drugiej części za wodospadem Vysoki Buk. Trochę odstrasza panująca na niej komercja, a opłaty w stosunku do tego co rzeka oferuje, są raczej wygórowane.
Jeżeli chcecie ja odwiedzać to na pewno na początku sezonu , przy wyższej wodzie. Wtedy jest szansa na spłyniecie „wolnego od komercji” górnego odcinka powyżej Kastelu Żegarskiego , który może się okazać jeszcze ciekawszy.